Zimowy plener ślubny
Kasi marzył się zimowy plener. Był tylko jeden problem – nie było zimy.
Czekaliśmy tygodniami z wytęsknieniem na odrobinę białego puchu.
Zrezygnowani wyznaczyliśmy datę i stało się niemożliwe. W noc przed sesją zaczął padać śnieg.
Przykrył wszystko, każdą gałąź, każdy centymetr. Śniegu było po kolana, mróz też nie odpuszczał, więc 10 minut sesji a potem 10 minut w ciepłym aucie. Nawet silnika nie gasiliśmy.
Plener przy -11 stopniach to nie lada wyzwanie, ale jak się czegoś bardzo chce to można to mieć.
Nam marzyło się znaleźć parę, której nie straszny będzie mróz.
I tak my spełniamy marzenia naszych par o wyjątkowych zdjęciach, a nasze pary spełniają nasze marzenia o wyjątkowych miejscach.
3 odpowiedzi
ładna edycja
Brawo za pokazanie, że można także w zimie zrobić plener ślubny. Super zdjęcia nawet jak na tą porę roku.
Bajeczny plener, świetnie wykorzystaliście miejscówkę z drzewami, całość po prostu świetna 🙂