Rzym – wieczne miasto (a może wietrzne 🙂 – zdania są podzielone.
Włochy darzymy olbrzymią sympatią ze względu na kuchnię – za którą dalibyśmy się pokroić, piękną architekturę, wyjątkowo sprzyjające temperatury i uśmiechniętych ludzi. Mimo iż we Włoszech byliśmy kilkukrotnie, to nigdy nie udawało nam się dotrzeć do Rzymu.
Kiedy tylko otworzone zostały zapisy na Way Up North nie czekaliśmy długo. Kilka poprzednich eventów przeszło nam koło nosa ze względu na termin, decyzja zapadła więc błyskawicznie – jedziemy.
Czym właściwie jest WayUpNorth?
No właśnie w sieci niewiele znaleźć można konkretów, a samemu trudno sobie wyobrazić czego się spodziewać.
Zacznijmy w takim razie od początku. WUN to konferencja dla fotografów ślubnych. Totalna mieszanka osobowości i doświadczeń z całego świata. To już pierwszy powód dla którego warto pojechać.
Prezentacje, to oprócz poznawania nowych ludzi, kolejny ważny element. Może niektórzy z Was obawiają się coachingu na poziomie korporacji, odciskania swoich pragnień w materii wszechświata i zbiorowego przytulania – kochajmy się wszyscy. Baloniki spadają z nieba, przytulać się można ale nie trzeba, za to można przewartościować całkowicie swój biznes i życie.
Czym Way Up North był dla nas?
Przełamaniem swoich barier, otwarciem się na ludzi z innych krajów o innych doświadczeniach niż nasze. Poznaliśmy inne punkty widzenia, nie tylko w samym fotografowaniu, ale też zbalansowania życia i pracy, postrzegania świata. Te debaty trwały w nieskończoność. Ciało i oczy odmawiały posłuszeństwa a umysł dalej chciał chłonąć jak najwięcej.
Najtrudniej ocenić jednak same prezentacje. Ponieważ każdy z uczestników konferencji miał swój bagaż doświadczeń, to każdemu potrzebne było zupełnie coś innego i każdy zupełnie inaczej odbierał całość. Nas osobiście zachwyciło kilka paneli i na pewno wiele z tych wskazówek i porad będzie bardzo pomocnych w dalszym naszym rozwoju.
Wszystkich znajomych przed kupieniem biletów pytaliśmy czy było warto, teraz kiedy już jesteśmy po, możemy powiedzieć TAK, zdecydowanie warto.
My mieliśmy jeszcze jeden bonus wyjazdu do Rzymu. Tuż przed wylotem przyszło pudełeczko z nową zabawką do przetestowania w boju. Nowy Tamron 70-200 G2, który dzięki uprzejmości dystrybutora otrzymaliśmy do zrecenzowania.
Co możemy powiedzieć na gorąco, jest piekielnie ciężki, ale widać że to wynika z dobrego wykonania i użytych materiałów. Nie ma tandetnego plastiku, wszystko jest solidne i pewne. Kiedyś używaliśmy poprzedniej wersji i w porównaniu do niej jest zaskakująco celny.
Zdjęcia z samej konferencji wszystkie zostały wykonane właśnie tym obiektywem. Nie możemy się już doczekać pierwszych testów na reportażu ślubnym. Ciekawi jesteśmy jak poradzi sobie w sytuacjach gdzie wszystko dzieje się w ekspresowym tempie.
Nasze wrażenia ze zwiedzania Rzymu znajdziecie we wpisie na naszym Niecodzienniku – Co zobaczyć w Rzymie
Zajrzyjcie też do naszego kolegi Piotrka Pasiaka, który razem z nami przemierzał Rzym – WUN Rzym 2017
Znajdziecie nas tam na kilku zdjęciach
9 odpowiedzi
Great conference, great memories, great people, great photographers. I’m very happy that we met. Come to Berlin some day!
Cudnie, Pięknie. Zazdroszczę 🙂
Fajne doświadczenie 🙂 Oglądając zdjęcia czuć, że „się działo” 🙂
Super Was obserwować jak przełamujecie swoje własne bariery i przecie do przodu! Oby tak dalej!Fajny materiał!
Po pierwsze – piękna para, ta ze zdjęcia <3A po drugie – bardzo ciekawa inicjatywa, nie wiedziałam o istnieniu takowej. Może kiedyś sama się skuszę. WUN zawsze odbywa się w Rzymie, czy w różnych miastach? 🙂
Po trzecie – tylko ta kuchnia… no nie przepadam ;P
Wow rewelacyjne fotki, fajny klimat 🙂
Widać, że się działo 🙂 Pięknie!
Szczęściarze 🙂 Może next time 🙂