Od jakiegoś czasu Targi Ślubne są kojarzą się ze zmasowanym atakiem średniej jakości wystawców, wielkim szumem i natłokiem informacji.
Sami na takie targi się wybraliśmy jeszcze jako narzeczeni. Do dziś nie wiemy po co tam poszliśmy. Jedno wiemy za to na pewno – to nie jest miejsce gdzie można na spokojnie znaleźć cokolwiek. Nie da się z nikim porozmawiać, bo cały czas trzeba krzyczeć. My sami nie bylibyśmy nawet dziś w stanie odnaleźć na takich targach niczego, co byłoby nam potrzebne.
Czy jest sens wybrania się na targi.
Jak najbardziej.
Ale…
Nie każda taka impreza jest wartościowa.
Celowo nawet użyliśmy słowa impreza, bo pójść i dać się zakrzyczeć to nie to czego powinno się od targów oczekiwać.
To co jest najważniejsze to możliwość spokojnego poznania wystawców, bez nagonki. Mieć czas obejrzeć wszystko w spokoju.
Idealne są niszowe targi organizowane przez restauracje i miejsca które organizują przyjęcia weselne oraz targi alternatywne.
Targi ślubne w Szybie Bończyk
Targi w Szybie Bończyk były czymś jeszcze innym. Wydaje się, że w formule targów sprawa jest jasna, a jednak Bończyk zrobił to po swojemu.
Pary mogły zobaczyć jak wygląda wesele wg koncepcji Bończyka.
Usłyszeć na spotkaniu jak obsługa troszczy się o Waszych gości, czy zobaczyć na zdjęciach dekoracje lub tort to nie to samo co zobaczyć na własne oczy i spróbować pyszności jakie serwowane mogą być na Waszym weselu.
Targi kojarzą się z wystawcami, więc jaka ich rola w tym wszystkim. Dj pokazał jak znakomicie można oświetlić i nagłośnić wnętrza, tancerze wirowali w pokazowym pierwszym tańcu – aż sami pozazdrościliśmy. Można na żywo zobaczyć dekoracje i poznać florystki, zdegustować pyszny tort i ciacha, bar, przetestować fotobudkę, porozmawiać z animatorką, która zajmie czas najmłodszym gościom weselnym. Dla fotografa i filmowca role są przewidziane całkiem oczywiste. Efekty naszej obecności już poniżej, a wszystkich z którymi mieliśmy okazję porozmawiać gorąco pozdrawiamy
Jedna odpowiedź
Super fotorelacja, takie targi są mega!