Madzia i Grzesiek zaplanowali swój ślub na Nikiszu.
Kiedy wszystko obmyślali w najśmielszych planach nie zakładali, że po sąsiedzku z ich ceremonią odbywać się będzie Industriada.
Wielobarwne namioty, parasole i balony dodawały zdecydowanie koloru, a zdjęcia z autem ich marzeń przenieśliśmy w zakamarki Nikisza.
Zastanawiacie się teraz pewnie jakie to auto marzeń… już zdradzamy. Lamborghini Gallardo. Kiedy, jak nie w dniu swojego ślubu, spełniać swoje najbardziej szalone marzenia. I tak przy dźwiękach V10, nie wiedzieć w jaki sposób, na sali znaleźli się kilka sekund po nas. Mimo że pędziliśmy jak szaleni, by zdążyć przed wszystkimi sfotografować piękne dekoracje wyczarowane przez Deconatkę.
Motywem przewodnim był Londyn.
A to co przygotowała Natalia wprawiło w oczarowanie wszystkich gości. Plan stołów był mapą londyńskiego metra, a każdy stolik wybraną stacją metra. Był kącik na herbatkę 5 o’clock, winietki ze znaczkiem z wizerunkiem królowej, nawet tarcza zegarowa z Big Bena. A to co nas wprawiło w absolutne osłupienie to bukiet Magdy. Czerwone i granatowe kwiaty uzupełniały piękne broszki z osobistej kolekcji Madzi.
Tak na prawdę już od samego początku ten dzień zapowiadał się fantastycznie. Przygotowania rozpoczęliśmy od zdjęć Grześka w klimatycznych wnętrzach Cyrulika Śląskiego, czyli u prawdopodobnie najlepszego barbera w Katowicach.
Ceremonia odbywała się w jednym z naszych ulubionych Katowickich kościołów – w kościele św. Anny na Nikiszowcu. Ogromna przestrzeń daje fantastyczne możliwości szukania kadrów innych niż wszystkie. Uwielbiamy, kiedy oprócz ciasnych kadrów skupiających się na uśmiechniętych i radosnych twarzach świeżych małżonków możemy pokazać okazałą, piękną architekturę. Zresztą zobaczcie sami, a zrozumiecie czemu tak lubimy ten kościół.
Dzień ślubu Madzi i Grzesia to było nasze drugie spotkanie. Sesję narzeczeńską, całą w czerni i bieli zobaczycie tutaj. Zdjęcia z tej sesji były prezentem dla rodziców. Najpiękniejszą pamiątką jaką mogli im sprawić. Czy rodzicom może sprawić coś większą radość niż radość i szczęście ich dzieci? Te wspomnienia będą im towarzyszyć za każdym razem kiedy obejrzą album ze zdjęciami.
A czemu pokochaliśmy Madzię i Grzesia?
Od pierwszej minuty kiedy na długo przed ślubem spotkaliśmy się w naszej pracowni zaiskrzyło. Jakbyśmy się znali ze sto lat. Rozmawialiśmy o wszystkim. O ich ślubie, filmie, muzyce, podróżach i planach. Pokochaliśmy ich za szczerość, uśmiech i szalone pomysły. Zwykle tak postrzelone są duety o imionach Ania i Piotrek, ale po tej dwójce trzeba do tej półki szalonych zestawień zaliczyć duet Magda i Grzesiek.
A teraz już zapraszamy na reportaż z ich ślubu
7 odpowiedzi
świetne repo
przepiękny ślub i wspaniała pamiątka!
cudny reportaż – piękny ślub 🙂
Cudowna pamiątka.
super klimat!
sweeten zdjecia 🙂
*swietne 😉