Plener ślubny w Krakowie
Sesja Sonii i Marka była dość ekstremalna a to zasługa temperatury – całe minus 1. Kto by pomyślał że październik przyniesie takie lodowate poranki.
Ale to para której nie straszne przeciwności. Skoro świt rozpoczęliśmy krakowski spacer. Dziki tłum azjatyckich wycieczkowiczów wiwatował i niestrudzenie fotografował naszą parę, a na koniec nie mogło zabraknąć słynnych krakowskich zapiekanek 🙂
3 odpowiedzi
Po krakowsku, pięknie 😉
Kto pobije taką temperaturę na plenerze no kto 🙂
Kto pobije taką temperaturę na plenerze no kto 🙂